wtorek, 13 października 2015

foodbook #2 - jesienny

Witajcie!

Oto mój przykładowy wegański jadłospis z pewnego słonecznego październikowego dnia :)
W roli głównej figi i dynia, no cóż, trochę przewidywalne, ale tego akurat teraz pod dostatkiem. Czekam też niecierpliwie na kaki, są już u Was może?






Pomimo ochłodzenia nie mija mi ochota na owocowe śniadania. Czuję się po nich bardzo dobrze - syta, a jednocześnie lekka, choć prawdopodobnie w mrozy i śniegi będę chciała wrócić do ciepłej owsianki! Na zdjęciu smoothie z kilku bananów i paczki rozmrożonych owoców leśnych, do tego świeże figi, suszona morwa i garść nerkowców.


Znowu owocowe drugie śniadanie, jakieś 3-4 godziny póżniej.


Na obiad spora porcja (była dokładka) ryżu z dynią, czyli takie niby risotto, które nauczyła mnie robić moja włoska teściowa :) Bardzo prosta i smaczna sprawa.


Na kolację przeważnie mam ochotę na coś zielonego. Tu zamiast sałatki zrobiłam spaghetti z cukinii z pomidorami, szpinakiem i kremowym sosem z jednego awokado, liści szpinaku, bazylii i czosnku.
Jak widać niezbyt przejmuję się zasadami, że nie powinno się jeść surowego po gotowanym. Nie mam żadnych problemów z trawieniem i nie czuję, żeby dla mojego organizmu był to jakikolwiek wysiłek, więc jem to, na co mam ochotę :)


Wieczorem wypiłam jeszcze czystek z cytryną i ksylitolem (ostatnio moja ulubiona herbatka) oraz zjadłam garść czekoladek. Akurat byłam tego dnia w eko sklepie i zaszalałam, normalnie raczej nie mam takich rzeczy w domu i zjadam sobie po prostu daktyle.

Nie ciągnie mnie jakoś w tym roku do zup, gotuję je prawie codziennie dla dzieci, ale jednak zostawiam wszystko młodzieży.

A jak zmienia się Wasze menu? Macie swoich jesiennych faworytów?

5 komentarzy:

  1. Te czekoladki musiały być przepyszne! :) Rozumiem Cię całkowicie, ciężkie jest przestawienie się na gotowane śniadanka. Wszystko przychodzi z czasem :) Ja teraz czasami tęsknię za smoothie bowl, muszę sobie niedługo zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam gotować sezonowo :) Ostatnio zrobiłam grzybową, dynia wciąż króluje, zajadałam się też węgierkami. Tacie udało się nawet uwędzić śliwki,mają obłędny dymny aromat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj jakie smakowitości...
    Ps.zostaję u ciebie na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pyszne jedzenie, mam ochotę na taki makaron, dawno nie robiłam:)

    OdpowiedzUsuń